Hej, no przecież z pewnością u każdego pojawiają się takie momenty. Dłuższe lub krótsze lecz pewne jak wypłata w korpo.
To nieodłączne część życia. Sinusoida, na której jeśli tylko zechcesz możesz wzrastać.
A z pewnością możesz nauczyć się samoakceptacji. Nie tylko tej strony pięknej, ale i tej drugiej. Brzydoty wszelkiej – choć i to pojęcie względne. Z samoakceptacją ewoluuje.
Lecz żeby wzrastać trzeba najpierw się skontaktować z tym co pewną trudność sprawia. Co niepewność, wstyd, zakłopotanie i inne takie obnaża.
Tymczasem nauczono nas tą ładną część gloryfikować, a tą brzydką ukryć skrzętnie. Albo wyciąć. Skalpelem chirurgicznym na przykład lub innym bardziej subtelnym, mentalnym, niemniej jednak, nożem.
Tą drugą stroną niechętnie się dzielimy. Oj, nie. No bo z tej pięknej profity płyną. Podziwu, uznania, jeśli jeszcze kogoś karmi taka wibracja – to i zazdrości.
A z tej szkaradnej co za pożytek? Tylko energię trza tracić by świat jej nie dojrzał.
A i do intymności jakiej zmusza. Bo spróbuj się podzielić tym co najbardziej mroczne, ukryte i bolesne w tobie. Przy tym sek$ w najwymyślniejszej formie, na skali intymności, to igraszka.
Za to dla równowagi, tfu….co ja piszę, dla NIERÓWNOWAGI dzielimy się chętnie tą piękną. I nie łapiemy blusa, że w nierównowagę popadamy. I w rolę strażnika- wiecznie fajnego wizerunku.
Nie wiem czy wiecie (pewnie tak)- każdy telefon, aparat fotograficzny i inne podobne, lico upamiętniające, ma taką ekstra nakładkę (mój ma). Nazywam ją ” krocząca zajebistość”.
Cóż ona (ta nakładka czyli….a może chili….już nie wiem, pogubiłam się…) potrafi:
✓zawsze pokazuje cię z tego lepszego profilu
✓dobiera światło tak, że facjata gładka jak u niemowlaka
✓ma taki kąt ustawienia, że zmarszczki zabiera
✓wydłuża i skraca wedle uznania
Nigdy, przenigdy ta nakładka nie ujawnia:
✓drugiego podbródka
✓zbyt grubych/zbyt chudych ud
✓podkrążonych/ podpuchniętych oczu
✓upierdliwych włosków na brodzie (na które my kobiety najczęściej pieczołowicie z pęseta polujemy; mężczyźni zapomnijcie o pęsetach- Wasze na brodzie są boskie)
✓wszelakich plam na twarzy (tych pociążowych i tych co o kondycji Twojej wątroby mówią).
Jest ona odporna też na oznaki zmęczenia, przeciążenia, smutek i złość.
I spoko, luz, nic w tym złego. To fajna zabawa. Uwielbiam ją, szczególnie w obiektywie moich ukochanych fotografek.
To zabawa swoją piękną stroną. Jej celebracja i docenienie.
Jest to jednak tylko część prawdy. Warto więc nie przywiązywać się do niej zbytnio. Bo trochę głupio byłoby żyć, działać, kochać się, tworzyć w te dni, gdy czujesz siebie pięknie.
Kochana/y, jesteś przepięknym kwiatem lotosu. Uznaj więc, że by kwitnąć, by żyć potrzebujesz soków w sobie. Z kolei one przychodzą z korzeni zanurzonych w mule.
Spróbuj nie uznać mułu i w pogoni za pięknem umieść się ściętą/ym w wazonie, a zobaczysz co się wydarzy. Uschniesz, co najwyżej ciesząc czyjeś oko przez chwilę.
Nie rezygnuj z błota.
Wszak to połowa mocy Twej boskiej.
Z miłością do drugiej strony piękna
Joanna
Zapraszam kobiety na warsztat w naturze.
https://m.facebook.com/events/5523610017699590
Co robi Bogini, gdy przychodzi czas “czuje się jak ubity schabowy”?
Nawiguje. Po prostu nawiguje. Bo świadomość energetycznej swej natury to jej specjalność.
P.S.
Na zupełnym marginesie – skąd ten schabowy mi przyszedł?!! Że jeszcze pamiętam takie słowo??? Z punktu widzenia duchowej zajebistości wolałabym inne określenie. Na przykład “za rzadkie pesto”. No, oczywiście żartuję. Wszystko jest, jakie jest. Przytulam wspomnienie schabowego.
„MAM TĘ MOC" – jesienna witalizacja
warsztat jogowy
Mandala, Beskid
WARSZTAT WYJAZDOWY
03.10- 06.10.2024r.
Celem bloga i strony joannasmolenska.pl jest rozpowszechnianie wiedzy w temacie zdrowia i świadomego życia. Treści tu zawarte oparte są o współczesną i wielowiekową wiedzę, badania naukowe oraz doświadczenie autorki i mogą być różne od powszechnych opinii, a czasem nawet kontrowersyjne. Nie jest jednak zamiarem autorki zastępowanie relacji lekarza z pacjentem. W razie wątpliwości zasięgnij porady pracownika służby zdrowia- tak stanowi prawo.