Jakiś czas temu napisałam tekst o tym jak zamienić materialistyczne ego na duchowe zapierdalanko (pełna wersja tutaj https://www.facebook.com/100049723222166/posts/525297199137716/)
Tekst o porównywaniu, kogoś z kimś i się do kogoś.
Dziś rozszerzenie w tym temacie.
Niezaprzeczalnie w szybkim tempie ewoluujemy wewnętrznie (fizycznie zresztą też, ale to już na kiedy indziej – jak ponaprawiac sobie to i owo w organizmie i wyjść z mentalności pacjentyzmu. Pacjentyzmu to nie żadne ślepe zrządzenie losu w NIEczułe ręce biznesu farmaceutyczno-medycznego cię wpychające, lecz stan mentalny, który nie pozwala umysłowi w koherencji z duszą istnieć i tym sposobem odłącza cię od możliwości samoregulacji. W tak “sformatowanym” mindsecie nie masz dostępu i wpływu na pola wibracyjne twojego dobrostanu.)
Wracając do ewolucji wewnętrznej.
Coraz powszechniej budzą się w nas, ludziach, zapomniane umiejętności. Te, które pozwalają doświadczać siebie w szerszej i głębszej jakości niż 7 zmysłów.
Super. Przecież to nasza prawdziwą naturą się budzi. Lecz by faktycznie urzeczywistnić to co boskie w nas, a nie popaść w kolejne egopierdolenie, warto stać się czułym obserwatorem siebie.
Zanim umysł nie zmieni starych, egotycznych nawyków i nie odpuści schematów funkcjonowania w podziałach i porównaniach, warto jak najczęściej sprawdzać wewnątrz serca:
– jaka jest moją intencją w tym momencie i skąd/od kogo pochodzi?
– czy jestem połączona/y z sercem?
– z jakich wartości (pobudek -rzekłby język starej świadomości) podejmuję działanie?
– co tworzę sobą aktualnie?
– czy jestem w równowadze między braniem i dawaniem?
Dla szybkiego przypomnienia ważna rzecz w temacie dzisiejszej gimnastyki umysłowej – szczerze i głęboko możesz docenić innych, ich pracę i jakość, którą sobą niosą tylko wtedy gdy głęboko i szczerze doceniasz siebie. I gdy czujesz swoją wartość.
W innym razie możesz popaść w kolejny szaleńczy bieg. Do “lepszego” guru, bardziej “świetlistego” i wogóle bardziej zajefajnego.
Pułapka kolejnej iluzji – wszak na zewnątrz nie ma cię. Istniejesz tylko w doświadczeniu, nie w naśladownictwie lub ślepym zapatrzeniu.
Gdy nabierasz umiejętności, potrafisz zobaczyć więcej niż wcześniej, uruchomiłaś/eś dostęp do boskiego wi-fi i wchodzisz w różne przestrzenie, ale jeszcze ego nie usiadło na dupie na właściwym dla niego miejscu (w przewodnictwie serca), wydarzają się różne rzeczy.
Jakie?
Jeden z przykładów. Stajesz się portalem dla matrixa, który w płaszczu pseudoduchowości karmi swe cielsko nadużyciami w sferach subtelnych.
Bo czy naprawdę myślisz, iż jakością duszy jest podłączenie się do pola drugiej osoby, tej co pięknie wibruje i sieje nową wiedzę i “zczytanie” z jej pola informacji czegoś dla siebie. A potem powiedzenie: “od niej się już nic nie nauczę” i pognanie do nowego “guru”?
(zabawny i jakże bezczelny jest też pomył, że możesz posiąść całą wiedzę tej osoby – zobaczysz tylko tyle ile twoja gotowość, pojemność i czystość intencji pozwolą).
Tak sobie obserwuje ten “świat duchowy” i widzę na ilu drogach mechanizmy matrixa zero jedynkowo skopiowano.
A można przecież inaczej, subtelnie, czule.
Poproś, a dostaniesz. Otrzymałaś/eś, nakarm teraz sobą. Zadbaj o przepływ.
Wiosną zeszłego roku na 48 godzin straciłam wzrok. Wstałam rano i nie mogłam nic przeczytać. Złapałam książkę, tytuł, podtytuły, czcionka, duży, średni, mały druk, nic, wszystko zlane. Do samochodu nie wsiądę, szpital – nie ma mowy. Zadzwoniłam do okulisty (którego odwiedzam z częstotliwością co 10 lat). Najbliższy termin za 3 miesiące. Ok, zapisałam się. Czułam się w tej sytuacji dziwnie spokojna, opanowana. Miałam potrzebę, wewnętrzną, irracjonalną na tamten moment, nierobienia niczego. Poddałam się temu. Odpoczywałam, spałam i oczywiście nie czytałam. Po dwóch dniach wzrok powrócił z nawiązką. Oprócz druku, dużego, średniego i małego, zobaczyłam energię roślin, ich aury, połączenia między nimi. Przez kilka dni, zanim nie przywykłam czułam się jak Alicja w Krainie Czarów (ale zdecydowanie byłam tą Alicją już po sekwencji zdań z królikiem, o nauce kochania siebie). Przystawałam co chwilę na ulicy i z otwartymi ustami gapiłam się na drzewa (dobrze, że mój mąż delikatnie popychając, ruszał mnie z miejsca, mówiąc: “no dalej, nie stój tak na środku, w ogrodzie sobie popatrzysz”.)
Pewnego dnia odebrałam naukę. Zobaczyłam stare, ogromne drzewo i “zachciałam” sobie go pooglądać energetycznie. Jako, że w tym życiu poruszam się w ciele wyposażonym we wszelkie krągłości (dotyczy to również piersi), często jako nastolatka i młoda kobieta doświadczałam nadużywającego moje granice i poczucie bezpieczeństwa, bezczelnie zawieszającego się męskiego wzroku i seksistowskich komentarzy.
Teraz ja gapiłam się na stare drzewo.
W ułamku sekundy stanęły mi przed oczami moje przeżyte powyższe sytuacje, w jednym momencie poczułam je wszystkie w sobie.
Teraz nadużywające męskie płynęło przez mnie. Bo ja chcę to zobaczyć! Bo wolno mi!
Pojęłam w mig lekcję. Wycofałam się. Przeprosiłam i poprosiłam. Zmieniło się w sekundzie wszystko. Drzewo pokazało mi się fizycznie i świetliście.
Bawiąc się subtelnościami nie ogarniesz tego z pozycji czołgu. Stań się czułą i uważną subtelnością. Nie tylko do ludzi, lecz do każdej istoty czującej. Nie będziesz musiała “wydzierać” kawałka wiedzy dla siebie. Poprosisz, a dostaniesz więcej niż oczekujesz. Zadbasz o przepływ i donację, obfitość zakwitnie w twoim życiu.
P.S.
Po trzech miesiącach trafiłam do okulisty na umówiona wizytę. Po dokładnych badaniach doktor stwierdził, że mam 110%normy przewidzianej dla mojego wieku (ach, te tabelki, normy, centyle)
Myślę, że więcej panie doktorze tyle,że na mój obecny wzrok tabelki nie przewidziano
Baw się pięknie swą boską naturą.
Joanna
„MAM TĘ MOC" – jesienna witalizacja
warsztat jogowy
Mandala, Beskid
WARSZTAT WYJAZDOWY
03.10- 06.10.2024r.
Celem bloga i strony joannasmolenska.pl jest rozpowszechnianie wiedzy w temacie zdrowia i świadomego życia. Treści tu zawarte oparte są o współczesną i wielowiekową wiedzę, badania naukowe oraz doświadczenie autorki i mogą być różne od powszechnych opinii, a czasem nawet kontrowersyjne. Nie jest jednak zamiarem autorki zastępowanie relacji lekarza z pacjentem. W razie wątpliwości zasięgnij porady pracownika służby zdrowia- tak stanowi prawo.