Zupełnie niedaleko, na granicy dwóch światów, ludzkiego i duchowego żyła pewna kobieta. Na pierwszy rzut oko wyglądała zupełnie zwyczajnie, jednak miała w sobie magiczną moc. Była tą, co słyszała głos Duszy, a i w ciele potrafiła obudzić siłę witalności i pasję przyjemności. Jako że, w sobie dawno już uznała i uaktywniła moc wewnętrznej bogini, swoim dotykiem i słowem budziła boginie i bogów w tych, którzy mieli gotowość się z nią spotkać i usłyszeć. Kobiety odwiedzające jej świątynię wychodziły pełne mocy, świadome swojej sensualności i seksualności zapisanej w ciele. Mężczyźni opuszczali świątynię połączeni z wewnętrzną boską mądrością i mocą swojego serca.
Pomimo, że zawsze była gotowa służyć swoją energią tym, których Wszechświat skierował w jej progi, na co dzień unikała zgiełku, zbiorowisk ludzkich, pędu miast. Mówiła, że w takich warunkach łatwo zgubić swój rytm, stracić Duszę i stać się marionetką systemu. Dbała o to, aby każdego dnia spędzić choć chwilę w samotności. Otaczała się zwierzętami, które były jej nauczycielami. Pokazywały jak dbać o ciało, co jest istotne i ważne oraz przypominały, że jesteśmy częścią Natury i podlegamy cykliczności Życia.
Pewnego mroźnego dnia, miesiąca lutego, przyszła do niej bardzo młoda kobieta. Przybyszka zastała ją w jej ogrodzie, medytującą boso na śniegu.
– Witaj – zanurzona jeszcze w medytacji kobieta przywitała gościa – Posłuchaj, Ziemia skuta lodem szepcze, że czasem coś musi umrzeć, aby narodziło się nowe…..
Jednak młoda kobieta nic nie słyszała. Walczyła z głębokim śniegiem, który bezpardonowo wysypywał się w jej nowe trzewiki od Coco Locco, przyprawiając ich właścicielkę o utratę oddechu, w zgryzocie, czy będą nadal pięknie się prezentowały na nogach.
– Co cię do mnie sprowadza, moja droga? – zapytała z nutą figlarności w głosie gospodyni, odwracając uwagę młodej panny od butów i śniegu.
– Chciałabym dowiedzieć się jak spędzić walentynki z moim chłopakiem tak, aby on nigdy nie zapomniał tego dnia i wiedział, że jestem wyjątkowa. Jak ty spędzasz dzień zakochanych?
– Jak ja spędzam dzień zakochanych? – uśmiechnęła się łagodnie bogini – Na celebracji tego co jest. Nie planuję niczego na zapas, ponieważ nie wiem kim będę w tym dniu, kim będzie On, jaka wibracja będzie przez nas przemawiać, jaka będzie nasza Prawda i co ona będzie wyrażać.
– Jak to? – oczy młodej kobiety były okrągłe ze zdziwienia – Nie planujesz magicznych rytuałów, aby ten jedyny kochał Cię wiecznie?
– Kochana – głos bogini był jak aksamit, przenikał przez ciało i otulał pełne strachu serce – Jedynym magicznym rytuałem, cudem bycia razem, jest pozostać w swoim rozwoju, stać się uważną na głos swej Duszy i być wierną sobie. Najpierw ty musisz wiedzieć czego chcesz i jak chcesz spędzić dzień. Ten i każdy inny. Wpierw ty musisz stać się zakochana w życiu i kochanką życia. Wtedy odkryjesz, że jesteś niezmiernie wyjątkowa i że to kim jesteś zupełnie wystarczy. W ten czas możesz stać się inspiracją, pasją dla drugiej osoby. Jednak to musi płynąć w dwie strony. Dopiero wtedy dwie osoby mogą odkryć, że jest im po drodze w podróży przez życie, a czas spędzany razem może być magiczny. W zwyczajności. W codzienności. Gdybym użyła czarodziejskich rytuałów do tego, aby On kochał mnie wiecznie, zgotowałabym mu więzienie, a ja stałabym się strażniczką jego celi. Tak czy inaczej oboje stracilibyśmy wolność, a żadne bogactwa materialne, komfort, wygoda i korzyści nie znajdują usprawiedliwienia dla pozbawienia kogoś i siebie wolności.
– O matko! – jęknęła młoda kobieta – To zupełnie inaczej niż pokazuje nam świat. Jednak wizja wolności w miłości jest taka piękna. Czuję, że moje serce za tym tęskni, jednak nie wiem od czego zacząć.
– Od siebie, kochana, od siebie – zaśmiała się bogini. Przybyszka ze zdziwieniem patrzyła jak w rytm śmiechu bogini, płatki śniegu roziskrzyły się mocniej, jakby z nią tańczyły. Szybko pomyślała jednak, że to przewidzenie. – Głęboko w tobie są drzwi do twojej Duszy, które otwierają cię na świat cudów. Otwórz je, wpuść magię i daj sobie prawo stać się Cudem. To spowoduje nową, czułą relację ze Wszechświatem. Stąd już tylko krok do pięknych relacji z innymi.
– Czy zatem muszę zrezygnować z restauracji, prezentów i innych rzeczy? Muszę się z tym pożegnać na zawsze? – zapytała młoda dziewczyna z nutką rozczarowania w głosie.
– Ależ skąd! – roześmiała się kobieta – Dopóki to co zewnętrzne i materialne służy twojemu wnętrzu, korzystaj z tego na zdrowie. Jest ogromna różnica pomiędzy używaniem dóbr materialnych dla stwarzania jeszcze większego dobra, a karmieniem głodnego ducha w sobie, który woła o więcej i nigdy nie doznaje nasycenia. Pierwsze jest jednym ze sposobów celebracji obfitości, drugie sposobem ukrycia poczucia braku. Niezmiernie ważne w korzystaniu z rzeczy materialnych jest jednak to, aby pozostać w kontakcie z tym, co się przeze ciebie w danym momencie wyraża i pamiętać o cykliczności, także tej w relacjach.
– Cykliczności? – zdziwiła się przybyszka – To nie jest tak, że możemy żyć razem długo i szczęśliwie? Jak zatrzymać szczęśliwe momenty, dni, fascynację na stałe?
– To niemożliwe moja droga – odparła łagodnie bogini – To tak jakbyś próbowała zatrzymać życie. Tego nie da się zrobić, ponieważ życie jest nieograniczone. Jest zmienne, twórcze, plastyczne. To jest cudowne, bo daje nam możliwość zmiany, wzrostu, rozwoju i tworzenia. Tworzenia każdego kolejnego dnia. Nic nie jest nam dane na zawsze i wszystko nieustannie się zmienia. Szczęście to brak przywiązania w równoczesnym zaufaniu do siebie, drugiej osoby i do Wszechświata. A co do cykliczności to jest ona istotą Natury. Istnieją odpływy i przypływy, następują pory roku, zwierzęce gody, jest czas pracy i odpoczynku……My ludzie w swoich relacjach partnerskich również podlegamy temu rytmowi. Mamy czas bliskości i oddalenia. I znowu bliskości……Doświadczamy w każdym związku wspólnego nieba i otchłani piekła. I wcale to piekło nie jest problemem, gdy go zauważamy, akceptujemy i witamy z otwartymi ramionami, mówiąc: ok, trudny czasie witaj. Zaczynamy się gubić i oddalać na stałe od siebie, gdy próbujemy zatuszować piekło, przykryć go fikcją wiecznej sielanki. Zmuszeni jesteśmy wtedy grać role, na które nie mamy najmniejszej ochoty. On zabiera ją do restauracji, bo tak wypada w tym dniu, ona udaje namiętność, bo tak powinien wyglądać ten wieczór, on kupuje kwiaty, choć jest to analiza głowy, a nie namiętność serca, itd, itp. Paradoksalnie uciekając od piekła stwarzają jeszcze większe piekło, z którego trudno się wyrwać. Bo jak tu się przyznać do braku szczerości……
– Czyli mówisz, że nie muszę się bać “piekła”, tych trudnych dni między nami? – napięcie, gromadzone latami uchodziło teraz z młodej kobiety, dając jej ulgę i przywracając miękkość jej ciału.
– Oczywiście, że nie! – uradowała się bogini, widząc rosnące zrozumienie w sercu przybyszki – To czas oddalenia, który może być ogromnie kreatywny. Czas na swoje osobiste pasje, pielęgnację autonomii, głębokie poznanie siebie. Pamiętaj, możesz spotkać się z drugim człowiekiem tylko na takiej głębokości i w takiej miłości, na jakie pozwalasz sobie w stosunku do siebie samej.
– Och, mogę się spotkać z nim na takiej głębokości na jakiej spotkałam się z sobą…… – wyszeptała przejęta odkryciem młoda kobieta – Czy wyjdę przez tę furtkę za twoimi plecami? – zapytała boginię wskazując na niewielką bramkę ogrodową.
– Oczywiście, jest otwarta – odparła gospodyni.
Młoda kobieta ruszyła przez śnieg pokrywający grubą warstwą zimowy ogród, najkrótszą drogą do samochodu. Tym razem nie zwracała najmniejszej uwagi na piękne trzewiki od Coco Locco. To stało się nieistotne. Między bramą wejściową, a furtką ogrodową nastąpiła w niej zmiana, pochodząca wprost z usłyszanej Duszy. Na obrzeżach ogrodu, krzyknęła jeszcze do bogini “dziękuję za wszystko”. I pobiegła na spotkanie z Nim. Bez planu i scenariusza. Rozumiejąc pierwszy raz w życiu, że w Nim spotka siebie.
Z miłością
Joanna
„MAM TĘ MOC" – jesienna witalizacja
warsztat jogowy
Mandala, Beskid
WARSZTAT WYJAZDOWY
03.10- 06.10.2024r.
Celem bloga i strony joannasmolenska.pl jest rozpowszechnianie wiedzy w temacie zdrowia i świadomego życia. Treści tu zawarte oparte są o współczesną i wielowiekową wiedzę, badania naukowe oraz doświadczenie autorki i mogą być różne od powszechnych opinii, a czasem nawet kontrowersyjne. Nie jest jednak zamiarem autorki zastępowanie relacji lekarza z pacjentem. W razie wątpliwości zasięgnij porady pracownika służby zdrowia- tak stanowi prawo.