Twoje ciało zna kierunek

Gdy tylko mu nie przeszkadzasz, potrafi naprawdę niesamowite rzeczy.

W tym nieprzeszkadzaniu nie musisz być idealna/y. Wystarczy, że wysłuchasz się w jego potrzeby, zapewnisz mu warunki do regeneracji poprzez sen i odpoczynek, zafundujesz mu co jakiś czas czuły detoks szczególnie, gdy przesadzisz z tym co jesz i pijesz.

Możesz iść oczywiście w poziom master i zrobić detoks także na poziomie mentalnoemocjonalnym. Wywalić to ze swojego wnętrza co powoduje ścisk w ciele. Nie tylko czterech liter. Z pewnością wtedy energia twojego ciała podniesie się, a zmiany, których jesteśmy odbiorcami, staną się łagodniejsze.

Obecny czas podnoszenia wibracji Ziemi jest bardzo wymagający dla ciał. To co teraz ma miejsce to maraton energetyczny. Niejeden. Wymaga to tak wielu zmian w naszej fizyczności.

Jednak to także czas, gdzie możesz popracować z ciałem na subtelnych poziomach i ogarnąć to co niedomaga.

Doświadczam co chwilę “przestawień” w ciele. Jedne są subtelne, inne powodują dużą zmianę w codziennym funkcjonowaniu.

Jednak dwie transformacje, które objęły moje ciało w tym roku są mi szczególnie bliskie.

W styczniu podczas detoksu rozpoczynającego rok, jak pstryknięcie światła, z dnia na dzień, zmieniły mi się preferencje żywieniowe. Bez wysiłku, ciśnięcia, wyrzeczeń odpadło 95% nabiału, co było dużym zaskoczeniem dla mnie. Zaczęłam także inaczej reagować na to co jem. Do tamtej pory surowe jedzenie powodowało, że marzłam. W zimie ogromnie. Nagle zimową porą zapragnęłam surowego i stanowi to dużą część tego co jem. (Jeszcze większym zaskoczeniem jest to, że część naszych klienów po zabiegach zgłasza to samo – z dnia na dzień zmieniają sposób odżywiania😍).

Druga transformacją cieszę się jak dziecko.

Jako niebieskooka, bardzo jasnoskóra szatynka, zawsze mocno reagowałam na słońce. Czerwoną skórą, pieczeniem, zmianą skóry zanim zdążyła zbrązowieć.

Zwyczajowo od kiedy pamiętam nie używam filtrów UV, więc moja ekspozycja na słońce była mocno ograniczona, by po tym nie cierpieć. A i tak prawie zawsze kończyło się okładami.

Do tego roku.

Ten rok jest niesamowity w tym temacie. Nie dość, że MUSZĘ codziennie choć na chwilę wyjść na słońce, to przebywam na nim kilka godzin BEZ JAKICHKOLWIEK oznak ekspozycji, oprócz brązowej skóry. Nawet za bardzo ciepła na skórze nie czuję. Można by było powiedzieć, że pogoda nie taka, lato chłodniejsze, ale….mój mąż, który ma karnację tak ciemną, że jest to ostatni stopień możliwości zakwalifikowania go do tej szerokości geograficznej😉, na to słońce reaguje! On delikatnie wciąga ubranie na piekącą skórę, a mnie nic! Bawię się świetnie tą zmianą.

I chociaż mam pomysł przeczucie, czego ona dotyczy, to jeszcze dziś nie podzielę się tym. Muszę sobie to poobserwować, posprawdzać.

W każdym razie jestem w w pełnym zaufaniu, że ciało wie. I robię wszystko by mu nie przeszkadzać. Bo przecież oczywiste jest, że gdy tak wiele dzieje się w energii, to i w którymś momencie w ciele musi się zadziać. A głupio byłoby przycinać jego możliwości do “starych” wyobrażeń.

Baw się pięknie swą boską naturą.

Czemu by nie doświadczać jej poprzez ciało?

Joanna

Chcesz wsłuchać się w swoje ciało i zbudować z nim czuła relacje?

Dołącz do warsztatu💚

https://fb.me/e/1sWbOQp0Z

#bogostan

Zostaw komentarz

„MAM TĘ MOC" – jesienna witalizacja
warsztat jogowy
Mandala, Beskid
WARSZTAT WYJAZDOWY
03.10- 06.10.2024r.

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych