Zastanawiałaś/eś się kiedykolwiek?
Co jeśli to w co wierzyłaś/eś całe życie okazałoby się złudzeniem?
Co jeśli czas to miraż, a zegary odmierzają siebie?
Co jeśli to co uznano dziś za magię stanie się niebawem nauką?
Co jeśli intelekt odcięty od serca zaburza percepcję tak bardzo, że skazuje cię na życie w ciasnych schematach?
Co jeśli tak mocno zawierzyłaś/eś intelektowi, że oddasz szczęście wieczne tu na Ziemi, by utrzymać swoją bajkę, niezależnie jak smutna jest?
Te i inne pytania poruszył we mnie dziś obejrzany film. “Człowiek z Ziemi”.
Mocny przekaz.
Taki na teraz, na ten moment.
Przeniósł mnie (film) do wspomnienia snu.
Równie mocnego.
To był sen z serii “przygotowanie do nowej rzeczywistości”. Sen wobec, którego nie da się przejść obojętnie i poprostu zapomnieć.
To ten rodzaj nocnych przeżyć, po których następuje zwrot lub głębokie zrozumienie.
To te momenty gdzie zawierzałam duszy i szłam za jej głosem, często wbrew logice.
I to właśnie, głos duszy, dawał mi możliwość adaptacji. Absolutnie nie tego co zewnętrzne, narzucane lecz do tego co z najgłębszych pragnień.
Lotosowy poród dzieci, wolny od zmedykalizowanych metod, bo tak było dla nich najłagodniej.
Edukacja w domu, bo ta “tradycyjna” stanie się niewydolna od absurdów.
Naturalne metody pracy ze zdrowiem, bo “medycyna oparta na faktach” przekroczy granicę etyczne na całej linii.
Praca zgodna z powołaniem, bo dzieląc się energią z ludźmi, podnoszę wibracje, budzę pamięć tego jak żyć na własnych zasadach.
To dary dzięki, którym mogę przeżyć wcześniej, w przyspieszonym tempie kolektywne emocje i lęki trudnych doświadczeń ostatnich lat i dzięki temu, gdy zaistnieją w przestrzeni fizycznej, spokojnie przez nie nawigować.
Wspomniany sen dotyczył totalnej utraty orientacji. Wszystko co znałam, co było punktem odniesienia zniknęło. Otoczyła mnie absolutna ciemność. Tak jak w czarnych, głębokich wodach oceanu. Nie wiadomo jak wypłynąć, gdzie jest powierzchnia a gdzie dno. Nie ma się od czego odbić. Umysł wysiadł, chciał spanikować. I wtedy przyszedł spokój, rozlał się z serca po całym ciele, które zyskało własne światło. Strach zniknął, pozostał niesamowity spokój, że wszystko jest tak jak ma być.
Nawigacja serca..,..zaufaj jej. Serce wie. Niezależnie jaka ciemność by chwilowo była.
P.S.
Dla wspomożenia serca, wskazane jest ćwiczenie umysłu w odpuszczaniu przywiązania. Nawet tego co myślałaś/eś, że jest twoją tożsamością i/ lub rzeczywistą rzeczywistością .
Baw się pięknie swą boską naturą
Joanna
„MAM TĘ MOC" – jesienna witalizacja
warsztat jogowy
Mandala, Beskid
WARSZTAT WYJAZDOWY
03.10- 06.10.2024r.
Celem bloga i strony joannasmolenska.pl jest rozpowszechnianie wiedzy w temacie zdrowia i świadomego życia. Treści tu zawarte oparte są o współczesną i wielowiekową wiedzę, badania naukowe oraz doświadczenie autorki i mogą być różne od powszechnych opinii, a czasem nawet kontrowersyjne. Nie jest jednak zamiarem autorki zastępowanie relacji lekarza z pacjentem. W razie wątpliwości zasięgnij porady pracownika służby zdrowia- tak stanowi prawo.