Być razem i siebie przy okazji nie stracić

Jesteśmy w relacji od bez mała 25 lat.

Ćwierć wieku. Długi to czas.

Te wszystkie rzeczy, które się po drodze wydarzyły…

Wzloty, potknięcia, poszukiwania, odnalezienia…

Czy mieliśmy dużo szczęścia?

I owszem. Ale nie dlatego, że z niewiadomego powodu było nam ono jakoś szczególnie dane od losu.

Nie dlatego, że byliśmy wybrańcami.😄

Nie dlatego, że gwiazdy ułożyły się dla nas w wyjątkowy sposób.

W odpowiedzi jest tylko jedno “dlatego”.

Dlatego, że dość szybko zadaliśmy sobie pytanie:

❓️Jak nie potknąć się o siebie?❓️

Zadając sobie to pytanie, w początkowej fazie dociekań sądziliśmy, że szukamy odpowiedzi jak nie potknąć się o siebie nawzajem. O wady, słabości, ograniczenia, przyzwyczajenia, zranienia niesione przez drugą osobę.

Bo przecież paradygmat relacji starych czasów, niesiony przez pokolenia mówił, że konieczne jest poświęcenie dla miłości, że trzeba z czegoś zrezygnować, że niewygodnę (żeby tylko niewygodnę!!!) trzeba zaakceptować, że rezygnując z czegoś, co w praktyce oznaczało – z siebie, masz prawo czegoś oczekiwać w zamian.

I tak tworzył się zaklęty krąg oczekiwań, pretensji, manipulacji.

Niezgoda na to krzyczała w nas głośne NIE. Nie chcemy w ten sposób! Nie powielimy tych wzorców! To NIE nasza droga!

Jednak szukaliśmy nie tam gdzie trzeba. Gdy wzrok był skierowany na drugą osobę, na to jak ominąć ją gdy robi się trudno, jak obejść drażliwe tematy, nie posuwaliśmy się za bardzo do przodu. Było lepiej, i owszem, ale daleko jeszcze do miejsca o którym marzyliśmy, które rysowało się gdzieś w potencjale możliwości.

Dopiero drobna zmiana kierunku patrzenia, sposobu rozumienia, zmieniła wszystko.

Zadaliśmy to pytanie raz jeszcze:

❓️Jak nie potknąć się o siebie – samą, samego?❓️

Jakąż różnicę to robi?

👁to ja jestem odpowiedzialna/y za siebie, swoje zranienia, emocje i całe “bagienko”

👁to ja potrzebuję o siebie zadbać

👁to ja jestem odpowiedzialna/y za miejsce w którym jestem

👁tylko ja mogę zadbać o swój rozwój

👁nie ma nikogo kto mnie zbawi, naprawi, uleczy

Mój partner/Moja partnerka w końcu może:

👍odetchnąć od oczekiwań

👍wejść w przestrzeń dawania siebie z serca, a nie na zasadach wymiany handlowej

👍przestać ratować, niańczyć, zamartwiać się

👍komunikować wprost, z serca, bez cenzury i kalkulacji

👍zająć się sobą

👍odkryć siebie prawdziwą/wego

Gdy dasz sobie wszystko to, czego potrzebujesz, “walka” się kończy – o czas spędzony razem, o docenienie, o akceptację, o uwagę. Odpada strach, że być może partner/ka urosną w swojej mocy “za bardzo”, że staniemy się dla niej, dla niego “zbyt mali”.

To daje przestrzeń do pełnej akceptacji.

I do odważnego realizowania siebie.

Bo jak kocham siebie to zgadzam się na Ciebie.

I daję Ci przestrzeń do wzrostu.

I kocham bezwarunkowo to co Ciebie prowadzi.

I szanuję zarówno Twoją jak i swoją przestrzeń, tą najbardziej osobistą. ❤

Joanna

Zostaw komentarz

„MAM TĘ MOC" – jesienna witalizacja
warsztat jogowy
Mandala, Beskid
WARSZTAT WYJAZDOWY
03.10- 06.10.2024r.

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych