OPOWIEŚCI ARCHAICZNEJ FARMACEUTYKI CZĘŚĆ 7
To co wkładasz do ust, w procesie trawienia, przechodzi szereg reakcji chemicznych, by w formie ostatecznej dotrzeć do każdej pojedynczej komórki Twojego ciała. I to w jaki sposób zadziała na komórkę – elementarną część Twojego organizmu- warunkuje Twoje samopoczucie, witalność i wreszcie w końcowym rachunku – zdrowie.
Tutaj, na poziomie komórkowym mają miejsce wszelkie degeneracyjne zmiany. Jeżeli nie dasz swojemu organizmowi szansy, poprzez dobre, zdrowe odżywianie na naprawienie ich, mogą obejmować kolejno tkanki, narządy i prowadzić do chorób.
Jednak mam dobrą wiadomość – jak wpływa to co jesz na Twój organizm można poczuć dużo wcześniej niż manifestacja w postaci dolegliwości. Mówię mało pozytywnie o dolegliwościach z dwóch powodów. Pierwszy: niestety nie wszyscy świadomie zwracają uwagę na to co jedzą. Rzadko dbają o to, aby była to żywność naturalna i zdrowa. A nawet gdy jedzą zdrowo, a jednak działanie to jest reżimem strachu przed chorobą to i tak strach spowoduje, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Drugi: trochę generalizując, ale… często rodzaj ludzki(przynajmniej w tej szerokości i długości geograficznej) ma tendencję do niedoceniania pozytywnych sygnałów z ciała, zakładając, że jak jest dobrze tak musi być zawsze. I można tu zacytować „szlachetne zdrowie nikt się nie dowie jako smakujesz, aż się zepsujesz”. Dopiero „pobudką” jest moment, w którym zdrowie zaczyna szwankować.
Gdy jednak czujesz swoje ciało i nauczyłaś się czytać sygnały, które Ci wysyła masz możliwość zweryfikowania drogi, którą podążasz w kwestii zdrowia, dużo wcześniej.
Jedną ze wskazówek jest to jak się czujesz po jedzeniu. Ospałość, spadek energii, uczucie ciężaru w ciele, konieczność po posiłkowej drzemki, to nie są objawy, które świadczą o tym, że spożyty posiłek dał Ci siłę życiową. Jeżeli po jedzonku Twoja aktywność spada, fizycznie nie jesteś w stanie wykonać umiarkowanego wysiłku np. wyjść na spacer, a koncentracja i jasne myślenie gdzieś uciekły– coś jest nie tak. Albo Twoje jedzenie nie jest dopasowane do momentu, w którym jesteś lub Twój układ pokarmowy mówi „pass”. W jednym i drugim przypadku, jeśli chcesz być zdrowa musisz działać.
Bio znaczy życie. Jedzenie bio to takie, które wspiera życie. To pokarm, który jest „żywy”, taki który może np. wykiełkować.
I nie chodzi wcale o to, abyś teraz 100% tego co jesz pozyskiwała ze źródeł eko – chociaż przynajmniej część pokarmów warto (napiszę kolejnym razem, które w szczególności). Chodzi o to, że przewaga pokarmu, który żyje, ożywi także Twój organizm. Lepsza marchewka z przydomowego ogródka, oby tylko nie podsiąknięta Rand upem, niż przetworzony chłam z datą ważności odległą jak księżyc.
Nie wchodząc w kwestie czy jeść mięso/nie jeść pozostań, czysto poglądowo J, na diecie roślinnej przez dwa tygodnie. Odstaw cukier i ogranicz gluten oraz nabiał. Alkohol i inne zagłuszacze rzeczywistości wyrzuć na out.
Po tym krótkim czasie zobaczysz jak zacznie działać Twój umysł. Jak powróci jego bystrość, zwiększy się klarowność, wyostrzy koncentracja. Czyż nie przyjemniej w ten sposób, niż powłóczyć ciałem ledwo, ledwo byle do wieczora?
Do tego o wiele łatwiej będzie Ci poczuć, gdy skusisz się powrócić do żywieniowych spowalniaczy sprawności intelektualno- fizycznej, co one z Tobą robią. I wtedy z własnego doświadczenia będziesz mogła wybrać co dla Ciebie najlepsze. Bez ściemy, ze nie wiesz.
A to dopiero początek. Trochę później odpada wiele schorzeń i codziennych dolegliwości. Następnie Twoja energia pikuje w górę, a stąd już tylko krok do świadomego wpływania na własną rzeczywistość.
I w ten sposób stajesz się tym co jesz.
Z miłością
Joanna Smoleńska – Moc Gepardzicy
„MAM TĘ MOC" – jesienna witalizacja
warsztat jogowy
Mandala, Beskid
WARSZTAT WYJAZDOWY
03.10- 06.10.2024r.
Celem bloga i strony joannasmolenska.pl jest rozpowszechnianie wiedzy w temacie zdrowia i świadomego życia. Treści tu zawarte oparte są o współczesną i wielowiekową wiedzę, badania naukowe oraz doświadczenie autorki i mogą być różne od powszechnych opinii, a czasem nawet kontrowersyjne. Nie jest jednak zamiarem autorki zastępowanie relacji lekarza z pacjentem. W razie wątpliwości zasięgnij porady pracownika służby zdrowia- tak stanowi prawo.